Akwarium ma 500 litrów, jest o wymiarach 200x50x50. Oświetlenie to 3x 150W HQI Brilux z różnymi żarnikami, podłoże to ADA Amazonia II.
































Jakby było mało po ostatniej awarii to niestety przyszła pora na kolejną plus niedokończona ostatnia. Zaczne od końca, więc znów ten sam filtr zaczął cieknąć i znowu zaczął zalewać podłogę ale na szczęście w dużo mniejszych ilościach no ale jednak woda do woda i w miejscu innym niż akwarium woda jest złem. Udało się to jakoś opanować przy pomocy metalowych opasek na rury, wkrętarki i dużej ilości wody pod szafkami.
Kolejny drobny problem - jedna z szafek postanowila się zarwać. Dobrą stroną całej tej przygody jest fakt, że mogłem poszprzątać w koło tej szafki, a złą że pośrednio przez tą sytuację straciłem 112l profilowane akwarium, któremu pękło dno i kolejne 100l wody poszło mi w podłogę. Coraz śmielej mogę napisać, że moja podłoga jest wodo-lubna.
Wszystko i tak i tak musi się dobrze zakończyć :)
Niestety kilka dni temu miałem "drobną" awarię filtrów w nowo zakładanym akwarium 375 litrów. Na pierwszy rzut oka nic poważnego się nie stało - co tam, raptem jedna rurka lekko pękła i rozlało się troszkę wody. Jednak gdy przyjrzymy się bliżej skali tego procederu sprawa wygląda już mniej kolorowo. Filtry z braku miejsca stały pod zbiornikiem (mówię filtry, ponieważ są to dwa Fluval'e 205 i do tego fluwal 304), a co za tym idzie ciąg filtrów był znaczny. Rankiem wychodząc do pracy wszystko było w należytym porządku, nic nie przeciekało, nawet nie było kropli wody, a po powrocie (jakieś 4 godziny później) w pokoju zastałem lekką plamkę wody ( jakieś 2-3 cm wody na podłodze...) a w akwarium zostało jakieś 50 litrów wody i lekko wystraszone a może nawet rozbawione czy też przejęte całą tą sytuacją rybcie w ilości jakiś 40 neonów, 20 glonojadów i 3 młodych molinezji. Po przymusowym umyciu podłogi w salonie (niestety, tym razem instytucja społecznie czynna w postaci mojej kobitki miała wolne (tudzież była w pracy)), zabrałem się za uzupełnianie wody. Wszystko super ale dlaczego to dziadostwo tyle trwa? A no musi trwać jeżeli dolewa się wody przepuszczonej przez filtr odwróconej osmozy - rada dla innych, jeżeli nie musicie to nie używajcie tego pożeracza czasu. Żeby proces ten przyspieszyć (niestety nie było funkcji przewijania) pół wody dolewanej zostało pobrane ze zwykłej sieci wodociągowej a reszta z filtra RO. Niestety, nie mogę pochwalić się happy-end'em całej tej sytuacji ponieważ czas wpuszczenia tam paletek został wydłużony o dobre dwa tygodnie, kosztowało mnie to sporo manualnej pracy (która jak każdy normalny facet wole spożytkować inaczej) oraz stan podłogi oceniam na lekko podniosły.
Podsumowując całe to zajście mogę stwierdzić, że firmowe filtry wcale nie są lepsze od "taniej chińszczyzny", która nigdy jeszcze mnie nie zawiodła.
Plusy całej tej sytuacji:
Minusy:
Akwarium prezentuje się tak:







A tak prezentuje się całość:

Najpierw zaprezentuję "Paletki".


A teraz "Skalary":

Więcej zdjęć oczywiście pod adresem:http://akwarium.zsh.pl/index.php?path=07.13.2008/
Najbardziej zaskoczony jestem ilością glonojadów, których wydawało się być znacznie mniej ale tak to jest, jeżeli pozwala się samcowi opiekować potomstwem w osobnym akwarium.
Tak wygląda teraz to akwarium:

Młody glonojad na kamieniu:
Jedna z molinezji:
Więcej zdjęć oczywiście pod adresem: http://akwarium.zsh.pl/